Drukuj

Niedzielny wyjazd do Warszawy 29 października 2017r. na długo pozostanie w pamięci uczniów klas VI i VII, choć pogoda nie dopisała a orkan Grzegorz dał się nam we znaki, kiedy staliśmy w kolejce na dziedzińcu Zamku Królewskiego.

W jego wnętrzach zachwyciły nas apartamenty królewskie powstałe dla króla Stanisława Augusta Poniatowskiego oraz sale sejmowe. Najznakomitsza Sala Tronowa w czerwonym aksamicie i złotej dekoracji z tronem królewskim, baldachimem i zapleckiem udekorowanym srebrnymi orłami, Sala Rycerska oraz Sala Balowa. Piorunujące wrażenie zrobiły obrazy Jana Matejki w Galerii Królewiczowskiej, w tym dzieło „Konstytucja 3 Maja” które doskonale znamy z podręcznika do historii. Obraz zachwycił  nas poprzez kunszt malarski autora, duch wielkich wydarzeń Rzeczpospolitej oraz swoje wielkie rozmiary 247 × 446 cm ! Podziwialiśmy Salę Canaletta, która w czasach Stanisława Augusta pełniła funkcję najważniejszego przedpokoju w Apartamencie Królewskim. Król postanowił umieścić tu serię widoków Warszawy, malowanych przez słynnego weneckiego malarza Bernarda Bellotta zwanego Canalettem. To dzięki jego obrazom, możemy cieszyć się obecnym wyglądem Starego Miasta. Warszawska Starówka została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Naturalnego UNESCO w 1980 roku, nie ze względu na wartość zabytkową, lecz jako przykład wyjątkowej pieczołowitości w nieomal całkowitym odrestaurowaniu najstarszego fragmentu miasta, zburzonego przez Niemców po Powstaniu Warszawskim w trakcie II Wojny Światowej.  Jak przebiegała odbudowa Zamku i Starówki zobaczyliśmy na multimedialnej  wystawie "Zniszczenie i odbudowa Zamku".

Spacerkiem Krakowskim Przedmieściem dotarliśmy na spektakl „Zemsta” A. Fredry w Teatrze Polskim  im. Arnolda Szyfmana. „Zemsta” to nie tylko spór o mur graniczny, to komiczny konflikt przejawiający się poprzez dosadne potyczki słowne, damsko-męskie intrygi i wzajemne złośliwości. Końcowa scena pojednania między Cześnikiem a Rejentem okazuje się fiaskiem. Nie ma zgody i nie będzie. Jak to? Czyżby znak czasów?

Wróciliśmy późnym wieczorem oczarowani grą aktorską, pozostając pod wrażeniem słowa i gestu, rozbawieni ponadczasową intrygą i dialogami Fredry. 

 

Relacja fotograficzna: